Street art – problemy prawne

Street art – problemy prawne

Street – art, czyli sztuka uliczna ma wiele odsłon (graffiti, murale, wlepki, szablony), ale charakteryzuje się kilkoma cechami wspólnymi:

– działanie w przestrzeni publicznej dostępnej dla wszystkich,

– niekomercyjny charakter,

– związek z ideologią (np. wolności) lub zawierając przesłanie.

Tematami najczęściej poruszanymi przez artystów są konflikty zbrojne, konsumpcjonizm, propaganda, dyskryminacja rasowa, łamanie praw człowieka. Street art ma być zachętą do refleksji, debaty i walką o przestrzeń publiczną zawłaszczaną przez komercyjne przekazy, ogłupiające reklamy, czy nachalną propagandę. Street art jest rodzajem sztuki, która trafia nie tylko koneserów, ale także ulicznych przechodniów. Dzieła street artu należy oczywiście odróżnić od zwykłych „bazgrołów”, będących po prostu aktami wandalizmu.

Charakterystyczne jest, że przy stosunkowo niskim zainteresowaniu twórców streetartowych ochroną praw do swoich prac – sprzeciw zwykle budzi wykorzystanie dzieł do celów komercyjnych. Tak było w przypadku sporu znanego artysty z Miami, Davida Anasagastiego znanego jako Ahol Sniffs Glue z firmą odzieżową American Eagle Outfitters. Sprawa dotyczyła wykorzystania znanego i rozpoznawalnego motywu Lazy Eyeball w międzynarodowej kampanii reklamowej. Twórca w uzasadnieniu zarzutów podnosił, iż użycie jego utworu spowodowało wrażenie, że „sprzedał się interesom korporacyjnym” (https://www.law360.com/articles/600542/american-eagle-street-artist-settle-copyright-suit).

Podobne przesłanki przyświecały grupie twórców graffiti z Kalifornii, którzy pozwali projektanta luksusowej odzieży i dodatków Roberto Cavalli za wykorzystanie ich dzieł w kolekcji nazwanej „Graffiti”. W pozwie napisano, że nie ma nic gorszego dla artysty ulicy niż skojarzenie go z europejskim szykiem i luksusem, czego uosobieniem jest Cavalli (https://www.law360.com/articles/570914/graffiti-artists-sue-roberto-cavalli-for-copying-mural).


Dziedzina twórczości jaką jest sztuka uliczna wiąże się ze specyficznymi dla niej problemami nie tylko autorskoprawnymi, ale również związanymi z nośnikiem, na którym zwykle zostaje utrwalony rysunek. obraz – problemem relacji między uprawnieniami twórcy a właścicielem obiektu, na którym umieszczono dzieło. Utwory „uliczne” z definicji tworzy się w strefie publicznej, na cudzych nośnikach (wagony, mosty, budynki mieszkalne).


Co prawda większość artystów street art nie dba i nie upomina się o swoje prawa (w każdym razie w Europie – w USA sytuacja wygląda inaczej, ze względu na odmienne regulacje prawne i podejście do twórczości w ogóle), ale kwestia dzieł i nośników utworów (materialnych egzemplarzy) nie jest rozstrzygnięta.

Latem 2020r. dzieło stworzone przez jednego z najbardziej znanych streeteartowców świata – Banksy’ego, ozdobiło szyby i ściany wagonu londyńskiego metra. Obraz był kontynuacją serii prac związanych z epidemią koronowirusa i przedstawiał charakterystyczne dla artysty szczury oraz duży throw up. Praca przypominała pasażerom o dezynfekcji rąk oraz noszeniu masek, a Banksy pochwalił się nagraniem z procesu jej powstawania na Instagramie. Pracownicy metra, którzy intensywnie walczą z graffiti i nie rozpoznali działa Banksy’ego, bardzo szybko wyczyścili wagon. Przedstawiciele londyńskiej sieci transportu wyrazili wówczas nadzieję, że Banksy wpadnie do metra jeszcze raz i stworzy dla pasażerów nową pracę.

Bardziej skomplikowane są sytuacje obrazów tworzonych na cudzych budynkach. Problem dotyczy wycinania fragmentów tynku wraz z utworami i ich sprzedaży na aukcjach lub przesłaniania obrazów za pomocą plexi i pobierania opłat od widzów. Powstają także pytania o możliwość zamalowania muralu lub jego zniekształcenia. Umieszczenie „ulicznego” dzieła na budynku może przysporzyć fortuny lub … kłopotów.

W grudniu 2020r. wystawiono na sprzedaż pewien dom mieszkalny w Bristolu za cenę 345 tys funtów (budynek znajduje się przy najbardziej stromej ulic w Wielkiej Brytanii, na której co roku organizowane są zawody w toczeniu jajek). W czwartek 10 grudnia właściciele zauważyli, że na ścianie domu w ciągu nocy pojawił się mural Banksy’ego. Obecnie ofertę sprzedaży wycofano, a właściciel rozważa kolejne kroki.

Gdy Banksy potwierdził na swoim profilu na Instagramie, że to jego dzieło, przed domem zaczęli zbierać się gapie,by podziwiać mural zatytułowany „Aachoo!!„. Przedstawia on starszą kobietę kichającą z taką siłą, że gubi laskę, torebkę oraz… sztuczną szczękę. Obraz stanowi kolejne dzieło z serii „koronowirusowej”.

Dzieła Banksy’ego co najmniej dwukrotnie podnoszą ceny nieruchomości, na których się pojawiły. Eksperci rynku dzieł sztuki wycenili dom z „Aachoo!!” nawet na 3-5 milionów funtów. Jednak specjaliści rynku nieruchomości studzą zapał – To pewien problem, chociaż wspaniale mieć taki problem. Każdy chciałby mieć Banksy’ego na ścianie, jednak czy zmienia to wartość cegieł i zaprawy? W końcu to dzieło sztuki namalowane na cegłach. Potencjalnie warte miliony. Jeśli zaś chodzi o zwiększenie wartości całego domu, to agenci nieruchomości mówią, że być może budynek jest obecnie warty 600 000 funtów, ale kupujący musiałby mieć gotówkę, gdyż banki nie udzielają kredytów na zakup nieruchomości opierając się na wycenie dzieł sztuki.

Ten sam problem z innej perspektywy obrazuje spór dotyczący budynku w Nowym Jorku znanego jako 5 Pointz. W 1990r. Obiekt składał się z pracowni artystycznych i wówczas jego właściciel został poproszony o zgodę na umieszczenie graffiti na ścianach budynku. Od tego czasu budynek stał się swego rodzaju wystawą prac artystów lokalnych i międzynarodowch i dzięki temu stał się sławny i rozpoznawalny. W 2013r. właściciel otrzymał korzystną propozycję wyburzenia magazynu i wybudowania nowego osiedla mieszkaniowego. Artyści wraz z kuratorem „wystawy” wnieśli wówczas pozew o zabezpieczenie przed zniszczeniem ich utworów na budynku. Sąd nie zgodził się na zabezpieczenie, ale uznał, że mogą dochodzić odszkodowania za doznaną krzywdę. Jednak po długich sporach sądowych twórcy graffiti zostali uznani za artystów wizualnych (na podstawie ustawy Visual Artists Right Act) co oznacza, że przysługuje im prawo do integralności utworu oraz ochrona przed zniszczeniem dzieła. Ochrona taka przysługuje nawet wówczas, kiedy ktoś inny jest właścicielem nośnika, o ile artysta jest w stanie udowodnić, że jego dzieło jest „uznanej rangi”. Ostatecznie w lutym 2018r. sąd uznał, że 45 dzieł ma „uznaną rangę” i musi zostać objęte ochroną. Przyznał artystom odszkodowanie w wysokości 6,7 mln dol.

Street art w świetle prawa autorskiego.

W przypadku wykorzystania cudzego utworu street artu zasadniczo zastosowanie znajdzie tzw prawo panoramy, czyli jedna z postaci dozwolonego użytku zdefiniowana w art. 33 prawa autorskiego – „wolno rozpowszechniać utwory wystawione na stałe na ogólnodostępnych drogach, ulicach, placach lub w ogrodach,jednak nie do tego samego użytku”. Aby skorzystać z prawa panoramy, wykorzystane utwory muszą być wystawione na stałe, czyli przepis nie obejmuje tymczasowych instalacji, wystaw. Na podstawie art. 33 prawa autorskiego wolno zatem rozpowszechniać bez zgody twórcy poprzez wykonywanie zdjęć na tle muralu, kręcenie filmu. Nie wolno jednak kopiować dzieł i powielać na innych budynkach w postaci kolejnych murali.

W Polsce wolność panoramy jest ujęta szeroko i obejmuje zarówno użytek niekomercyjny, jak i komercyjny (podobnie Niemcy, Portugalia i Hiszpania). Litwa, Łotwa i Estonia przewiduje tylko użycie niekomercyjne, a w prawie francuskim, włoskim i greckim w ogól nie jest przewidziana taka forma dozwolonego użytku utworów.

W Stanach Zjednoczonym nie ma szczegółowej regulacji odnoszącej się nie tylko do panoramy, ale i dozwolonego użytku w ogóle – funkcjonuje tam konstrukcja fair use, na podstawie której ocenia się indywidualnie każde wykorzystanie utworu bez zgody twórcy, każdorazowo oceniając okoliczności określonej sprawy.