Korzystanie z cudzych utworów w mediach społecznościowych

Korzystanie z cudzych utworów w mediach społecznościowych

Czy czasem macie wątpliwości, w jaki sposób korzystać z cudzej twórczości w mediach społecznościowych, by nie naruszać prawa autorskiego?

Proponuję krótkie i (mam nadzieję) przystępne podsumowanie odpowiedzi na to pytanie.

LEGALNE:

1. Zamieszczenie na własnej stronie, profilu FB cudzego artykułu, filmu, grafiki, zdjęcia itp. za zgodą właściciela majątkowych prawa autorskich – w przypadku artykułu prasowego będzie to zwykle nie autor tekstu, a wydawca! Zgoda (licencja) może być wyrażona w dowolny sposób – pisemnie jako umowa, mail, sms, wiadomość na Messenger.

2. Udostępnienie za pomocą funkcjonalności FB „Udostępnij”. Udostępniając można dodatkowo dodać własny opis, komentarz.

3. Wklejenie linku do treści.

– link powinien prowadzić do pewnego (legalnego) źródła. To znaczy – strona, do której linkujesz, nie może rozpowszechniać utworu w sposób naruszający prawa autorskie twórcy, czyli nie wklejam linku do strony, która nie jest źródłem treści lub nie uzyskała zgody od autora na rozpowszechnianie jego treści (artykuł, zdjęcie, grafika).

Zwykle wkleja się link prowadzący wprost do strony autora, właściciela praw do utworu (np. wprost do strony na FB „Typowy koń” a nie do profilu kogoś kto nielegalnie udostępnia treści/rysunki „Typowego konia”). To jest w porządku, nie zachodzi naruszenie prawa autorskiego.

UWAGA! Trochę inaczej się sprawa ma, jeżeli wklejając link do np. artykułu o zastosowaniu nowego kosmetyku, we własnym poście, prócz linku znajdzie się część zawartości tegoż artykułu, albo zdjęcie itd. to już może to stanowić rozpowszechnienie utworu bez zgody twórcy, ponieważ można zapoznać się z treścią bez konieczności wejścia w link, na stronę twórcy! Czyli np. wklejam link do artykułu o kosmetyku, ale jednocześnie we własnym poście opisuję co tam jest w tym linkowanym artykule – że preparat działa tak i tak, ma skład taki to a taki. I wtedy czytelnik nie klika w link autora, bo wszystkiego już się dowiedział z mojego postu.

Żeby uniknąć kłopotów i ewentualnego zarzutu naruszenia majątkowych praw autorskich, można opisać udostępnianą w linku treść własnym komentarzem typu: zachęcam do lektury artykułu pani xxx na temat yyy, w którym analizuje działanie nowego kosmetyku zzz. Czyli zachęcam czytelnika do zapoznania się z oryginalnym tekstem autora treści. I wtedy można nawet fragment tekstu zamieścić w ramach dozwolonego użytku (licencja ustawowa tzw prawo cytatu).

4. Cytowanie (licencja ustawowa).

Można przytaczać we własnych dziełach (np. post na FB) fragmentów rozpowszechnionych utworów autorstwa innych osób oraz w całości: fotografii, utworów plastycznych (np. grafik) o ile jest to uzasadnione celami cytatu określonymi w ustawie prawo autorskie.

Ustawa wskazuje m.in. na takie cele jak: wyjaśnienie, polemikę, analizę krytyczną oraz nauczanie. Wyłącznie wtedy można korzystać z prawa cytatu, jeżeli używamy cudzej twórczości do tych właśnie celów.

Nie jest więc wystarczające samo udostępnienie dzieła (lub jego fragmentu) z podaniem w opisie linku do jego źródła, np. umieszczenie na swoim profilu grafiki z „Psich sucharków” z dopiskiem: „Haha też tak macie?”. Rozpowszechnienie dzieła innego twórcy musi iść w parze z szerokim odniesieniem się do niego – w taki sposób, aby dla odbiorcy zdecydowanie większe znaczenie miała nasza własna twórczość (np. recenzja) niż fragmenty utworu, które przytoczyliśmy (np. fragmenty recenzowanego filmu), a wykorzystanie cudzego utworu było niezbędne np. do omówienia stylu czy estetyki danej twórczości.

Niezależnie od powyższego w każdym przypadku cytowania konieczne jest podanie imienia i nazwiska (pseudonimu) osoby, której dzieło przytaczamy, jak również oznaczenie źródła, gdzie można zapoznać się z całością utworu.

Podsumowując skuteczne powołanie się na prawo cytatu:

  • przytoczony fragment utworu musi być przez nas skomentowany i to w taki sposób, że nasza wypowiedź, komentarz, artykuł, do którego włączyliśmy fragment cudzej twórczości, są zdecydowanie bardziej istotne, niż przytoczony fragment, utwór, którego fragment jest przytaczany musi być za zgodą twórcy już wcześniej rozpowszechniony,
  • musimy korzystać z cudzego utworu wyłącznie w celu wyjaśnienia, polemiki, analizy krytycznej oraz nauczania,
  • konieczne jest oznaczenie autora przytaczanego utworu oraz źródła.

5. Prawo przedruku (licencja ustawowa).

Ustawodawca zezwolił na rozpowszechnianie (w prasie, radiu, telewizji i Internecie):

  • sprawozdań o aktualnych wydarzeniach (autorstwa innych osób),
  • krótkich fragmentów artykułów na aktualne tematy polityczne, gospodarcze i religijne (autorstwa innych osób),
  • przeglądów publikacji i utworów rozpowszechnionych (to coś w stylu „przeglądu prasy” w telewizjach śniadaniowych),
  • krótkich streszczeń rozpowszechnionych utworów,
  • całych artykułów na aktualne tematy polityczne, gospodarcze i religijne – chyba że w artykułach tych albo np. numerach prasowych, w których się znajdują, wyraźnie zabroniono takiego działania,
  • aktualnych wypowiedzi i fotografii reporterskich.

To co najważniejsze – z prawa przedruku można skorzystać wyłącznie w celach informacyjnych, a w dwóch ostatnich przypadkach twórcy utworu, który rozpowszechniamy przysługuje wynagrodzenie. Możemy go więc wykorzystać bez zgody, ale nie zwalnia nas to z obowiązku zapłaty wynagrodzenia.

NIELEGALNE:

1. Zamieszczanie we własnym utworze, poście, wpisie cudzego zdjęcia, grafiki jeżeli nie mam na to zgody uprawnionej osoby.

Jeżeli zamiast skorzystania z funkcjonalności FB „Udostępnij”, pobiorę (nawet jedynie czasowo) na twardy dysk, telefon np. zdjęcie, grafikę i następnie rozpowszechnię pobraną treść we własnym poście na tzw tablicy FB (poprzez funkcję wklej, wstaw – naruszę majątkowe prawa autorskie nawet pomimo oznaczenia źródłowego profilu.

W takim przypadku nielegalności nie zmienia:

– wymienienie autora grafiki, zdjęcia,

– wpisanie: „Źródło: Internet”

– wklejenie w treści posta linku do źródła utworu,

– pobranie treści np. z Google, czy innych wyszukiwarek.