Granice dozwolonego użytku osobistego, czyli co możemy legalnie zrobić z cudzym utworem*

Granice dozwolonego użytku osobistego, czyli co możemy legalnie zrobić z cudzym utworem*

Dzięki licencjom ustawowym (zawartym w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych przypadkom ograniczenia monopolu autorskiego) możemy korzystać z chronionych utworów bez konieczności uzyskiwania zezwolenia twórcy – kserować książki, pożyczać znajomym płytę z zakupionym filmem, wykorzystywać fragmenty cudzej pracy do stworzenia własnego utworu.

Co do zasady – twórca posiada pełnię praw do stworzonego przez siebie dzieła. W rzeczywistości autorskie prawa majątkowe nie dają jednak twórcy pełnej wyłączności prawnej w zakresie korzystania z własnego utworu.

Ograniczenie monopolu autorskiego zostało wprowadzone z uwagi na interes społeczny, którego głównym założeniem jest umożliwienie szerokiemu gronu społeczeństwa relatywnie swobodnego dostępu do dóbr oświaty, kultury i sztuki.

Często jednak mamy problem z oceną czy poruszmy się jeszcze w zakresie użytku prywatnego, czy już naruszamy prawa podmiotu uprawnionego.

W jaki sposób prawidłowo określić granice swobody użytkowania cudzej twórczości – o tym będę pisała w kolejnych artykułach.

Na początek trochę historii.

Prawo regulujące własność intelektualną związane jest z umiejętnością wytwarzania czegoś, myślenia, wyrażania siebie, wyrażania swojego spojrzenia na świat w sposób indywidualny, kreatywny oraz z dążeniem do wyrażania uczuć estetycznych.

Początkowo prawo własności do utworu należało do posiadacza konkretnego egzemplarza, na którym utrwalony był utwór np. obrazu, książki. Z biegiem czasu zmieniały się okoliczności i zmieniało się podejście prawodawców do kwestii własności intelektualnej. Prawo nie pozostało obojętne wobec skutków społecznych i ekonomicznych związanych z dostępem do twórczości. Punktem przełomowym było wynalezienie druku, a ściślej pierwsze duże wydawnictwo stworzone w Europie przez Johannesa Guttenberga w 1448 r. Od tej pory produkcja książki mogła przebiegać znacznie efektywniej, niż dotychczasową metodą, czyli przez ręczne przepisywanie z oryginału.

Dało to impuls do rozwoju przemysłu drukarskiego i do rozwoju regulacji, których zadaniem była ochrona interesów wydawców.

Za utwór uznawano wówczas konkretny egzemplarz książki, a rola autora była niedoceniana i jego ekonomiczne interesy pomijane!

Dopiero w 1486r. w Wenecji nadano pierwszy przywilej o charakterze prawnoautorskim, zabraniający przypisywania autorstwa dzieł innym osobom, ale również zezwalały one tylko określonemu drukarzowi na ich rozpowszechnienie. Jak widać u źródeł powstania prawa własności intelektualnej leżały interesy producentów egzemplarzy dzieł, a nie uznanie dla doniosłego znaczenia wytworu umysłu ludzkiego. Takie same przesłanki przyświecały w XVI w. królowej Marii I, która nadała londyńskiej gildii drukarzy i księgarzy przywilej wyłączności na drukowanie dzieł.

Dopiero wydany w 1710r. Statut of Anne objął ochroną utwór, jako własność intelektualną, przyznając autorowi dzieła wyłączne prawo do dysponowania utworem, a także kontrolę nad jego rozpowszechnianiem i zwielokrotnianiem. W tym czasie temat regulacji użytku osobistego w ogóle nie istniał, ponieważ samodzielne sporządzenie kopii było trudne do wykonania i drogie. Regulacja obejmowała zatem wyłącznie kwestie ochrony interesów uprawnionych w zakresie obrotu komercyjnego utworami. Sytuacja zmieniła się wraz z rozwojem techniki i nowych możliwości taniego i szybkiego zwielokrotniania dzieła.

Dozwolony użytek prywatny – definicja i geneza.

U podstaw pojawienia się instytucji dozwolonego użytku prywatnego leży z jednej strony historyczny brak zainteresowania ustawodawcy prywatnym wykorzystaniem dzieła, a z drugiej przekonanie, że nie warto ustanawiać prawa, którego przestrzegania nie będzie można kontrolować.

Czyli jest to jakby legalizacja stanu faktycznego i pogodzenie się z nieuniknionym korzystaniem z chronionych utworów przez osoby prywatne. Dozwolony użytek prywatny jest zatem instytucją, która zapewnia racjonalność przepisów prawnych. Na jej podstawie osoba fizyczna jest upoważniona do korzystania z utworu bez konieczności uzyskania zgody autora i bez obowiązku zapłaty wynagrodzenia (dozwolony użytek nie jest jednak zawsze darmowy – o tym w kolejnych wpisach).

Czy jednak faktycznie każda osoba prywatna może dziś bez przeszkód i bezpłatnie korzystać z utworu w domowym zaciszu? Środowiska twórcze, zwolennicy przesuwania granicy tego co zabronione argumentują, że wraz z rozwojem technologii kopiowanie staje się coraz łatwiejsze i coraz tańsze, a co za tym idzie straty twórcy i wydawcy są coraz większe. W odpowiedzi podejmowane są działania w celu zawężenia obszaru dozwolonego użytku.

Przykładem niech będzie stosowanie zabezpieczeń technicznych, które wręcz uniemożliwiają skorzystanie z legalnego kopiowania, pojawiają się także propozycje wprowadzenia ograniczeń w ilości stron książki, jaką chcemy skopiować. Istnieje zatem tendencja wrzucania legalnego działania do wspólnego worka zwanego „piractwem”. Czym jest w istocie dozwolony użytek i jaka przyszłość czeka tę instytucję?

*Cykl artykułów o granicach dozwolonego użytku prywatnego stanowi skróconą wersję publikacji przygotowanej dla Centrum Cyfrowego Projekt: Polska w ramach projektu „Reforma prawa autorskiego” udostępnionej na licencji CC 3.0